poniedziałek, 11 kwietnia 2022

11.04.2022

 WITAJCIE! 

Oto pierwszy post na tym blogu. I prawdopodobnie ostatni w tym miesiącu, a może roku? Być może. 

Czy ostatni na tym blogu? Możliwe. 

Oddzielam grubą kreską przeszłość. Jest ok. Ale potrzebuje się zmienić. Chce polubić samą siebie. 

Trzymajcie się mocno tej wiosny! 

~ Amaya


Ps. Pracuje nad czymś nowym. Cierpliwości! ❤ 

czwartek, 30 września 2021

Nowości, nowości, nowości...

 Tej? HEJ!

Zmiany, nowości - to dobre słowa by opisać moją obecną sytuację. 

Dzień chłopaka dziś jest a ja nawet nie mam go z kim i jak spędzić. I gdzie. Bo z kim, i jak i gdzie i po co? Nie ważne. W końcu mam chwilkę by usiąść tu i napisać do Was kilka słów chociaż aby poinformować co u mnie , mimo że jest Was tutaj coraz mniej niestety. Coraz mniej wyświetleń posta czy nawet samego bloga. Szkoda. Ale to moja wina. Kiedyś uwielbiałam tu pisać do Was, chociaż większość słów czułam się jakbym pisała do ściany, albo po prostu w pamiętniku. Jedyna różnica to taka, że ktoś to czytał. A tymi KTOSIAMI byliście WY. Czułam, że mogę Wam wszystko napisać, nawet największą drame czy nie wiadomo co... Mogłam podzielić się z Wami tymi złymi ale i dobrymi chwilami. Opowiadaniami, relacjami, zdjęciami. Teraz częściej siedzę na Instagramie lub po prostu piszę ze znajomymi, nawet tymi z sieci. Ciężko jest mi tu wrócić. Pewnie zauważyliście, że obiecuje codzienne lub cotygodniowe wpisy ale nie starcza mi czasem w ciągu dnia nawet na notke typu "jest ok!" albo "źle mi" . Dwa słowa a nawet nie mam na nie czasu? Kłamie? Ściemniam? Nie, czasem nie mam czasu odpisać nawet komuś czy coś. Omija mnie wiele sytuacji nawet w domu, bo po prostu mnie nie ma nawet gdy jestem obecna ciałem. Ale spróbuje chociaż raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie wstawić chociaż króciutki post. O! I ustawie sobie przypomnienie specjalnie na telefonie aby nie zapominać o tym blogu. Włożyłam w niego całe swoje serce z dawnych lat, swoje emocje, żale, perspektywy, wiele rozczarowań ale i dobrych albo i nawet cudownych momentów. 

Gdy mieszkałąm dwa lata temu w Ostrowcu Świętokrzyskim kupiłam wtedy taniego ale nie do końca coś ala notebooka. Jest ze mną do dziś, mimo że to straszny szajs jak na dzisiejsze nawet notebooki. Ale jest, przydaje się, najprostsze czynności związane z pracą, szkołą itd można robić. A i pełni nawet pełni dla mnie swego rodzaju funkcje tableta graficznego. Nie idze mi najgorzej, ale jednak nie posiada on tyu funkcji co normalny tablet graficzny, na którego na razie niestety mnie nie stać.

I pewnie nie było by mnie stać przez następne cztery lata. Ale będzie powoli. Powoli do przodu. Dlaczego przez takie okres czasu? Otóż mam niezdolność do pracy wpisaną w orzeczenie o niepełnosprawności. Jeden lekarz odmówił mi już zgody na prace, a drugi pozwolił pracować ale w warunkach chronionych a ta firma niestety nie spełniała takich wymagań i musiałam się pożegnać. Nie jest lekko. Grupę inwalidzką mam już 4 rok, przez ostatnie trzy lata mogłam podejmować prace i było wszystko ok. Ale wraz ze zmianą miejsca zamieszkania i zameldowania przede wszystkim i zważywszy na to, że skończyło mi się właśnie owe orzeczenie musiałam duchowo stanąć na komisji dzięki cudownemu Koronowirusowi. Tak, gromkie brawa dla pana wirusa Covida. Nie byłam zachwycona. A gdy zobaczyłam decyzje a odwołanie nic nie dało, mimo rozpisania się przez urząd na prawie dwie strony i tak nie dostałam ani pieniążków z tytułu niepełnosprawności ani renty socjalnej ani nawet rzekomej zdolności do pracy. Tak więc wracając do domu rodzinnego pozostałam jedynie z rentą rodzinną po zmarłym tacie , którą mama wydaje na żyćko. Czyli podsumowując pozostałam bez jakichkolwiek środków do życia.

Na pomoc przybyła mi cudowna Pani z Fundacji, która po 1 zaoferowała staż w przyszłym zawodzie kosmetyczki, który był płatny dla mnie. Nieźle - pomyślicie. A no i owszem. Ale później niestety aż do sierpnia nadal byłam bez środków bo pieniążki ze stażu szybko się skończyły. Po 2 od około 9 września zaczęłam odbywać kurs na pracownika biurowego z obsługą klienta. Ekstra sprawa, naprawdę. Dziś właśnie go oficjalnie zakończyłam . Będą z tego pieniążki i certyfikat. Nie jest źle, ale mogłam chyba wybrać inny kierunek , ponieważ niestety wszystko prawie wiedziała, jeśli chodzi o teorie. A praktykę miałam w małym palcu. Miałam, bo musiałam sobie wszystko przypominać co w sumie samo w sobie było całkiem ciekawe i swego rodzaju także sprawdzianem ile wyniosłam ze swojej edukacji szkolnej.  Po 3 i nie ostatnie, jutro składam wniosek o staż w salonie tatuażu , właśnie u tej Pani i dzięki tej Pani! Jest naprawdę przecudowna spełniając za każdym razem w taki sposób moje marzenia. Jestem jej tak przeogromnie wdzięczna. Nie da się tego opisać słowami. 

Jeśli chodzi o staż w studiu tatuażu, to jestem wdzięczna również tatuatorowi, który po 1 zgodził sie na ten staż już przed latem, w czerwcu lub maju. Ale niestety nie mogłam zrealizować go już nie wiem z jakiego powodu no ale mniejsza.. A po 2 gdybym nie wygrała u niego sesji tatuażu (czyli 1 miejsce) nie miałabym chyba tak szybko tak świetnie poprawionej dziarki i kontaktu z tak cudownym człowiekiem, jakim jest ten mężczyzna . Nie dość , żę chce mnie uczyć tej cudownej sztuki, to jeszcze zapewnia mi miejsce stażowe, gdzie będzie musiał mnie znosić prawie 7 dni w tygodniu. Niesamowite ile można zyskać w social mediach .

A skoro jesteśmy już przy temacie social medii, to zaczęłam nagrywać też tik toki, chociaż niby obiecałam raz w tygodniu i to jeszcze w niedziele popołudniu wrzucać chociaż jednego krótkiego tik toka a tu klops , nie ma regularności i moje ostatnie tik toki dotyczą właśnie tatuażu w Royal Blue Studio Tatuażu w Kielcach. Zapraszam i polecam. 

Na dziś będzie to już chyba koniec wpisu. Do 18:30 mam w zasadzie czas aby go dodać ale może w końcu wrzucę jakieś aktualne fotki albo chociaż dodam jakieś grafiki z neta? Nie wiem , może. A może nie. Nie wiem czy zdążę. 

Tak więc zapraszam Was na mojego instachłąma, znaczy instagrama, fanpage dla Facebooku nadal śmiga ale wolniej oraz na Tik Tok'a.

Trzymajcie się ciepło i...

Niech moc będzie z Wami w te jesienne wieczory. 

A ja uciekam ogłądać steama na kanale Qbiczki, w sumie to pisząc to słucham Cię, Qbiczka! Więc pozdrawiam Ciebie i widzów. 

Następna relacja będzie już ze studia tatużu. 

Sayoooo.














PSSST! Nowy rozdział Naznaczonych niedługo będzie śmigał na blogu. Zostawcie komentarz a będę wołać na IV część! ~Amaya 

psst! jeśli doczytałeś do końca zostaw po sobie jakiś ślad. podziwiam Cię w tej chwili! :)

czwartek, 24 czerwca 2021

Późną porą...

 WITAJCIE

U mnie już prawie pierwsza w nocy. Nie potrafię zasnąć, zaprzątam głowę myślami, wspomnieniami. Nie tylko dlatego. Jest piekielnie gorąco w moim pokoju, mimo otwartego okna i balkonu za nim. Temperatury ostatnio przyprawiają mnie o ból i zawroty głowy. Totalnie bez sensu. Potrzebuje deszczu by podczas gdy on będzie padał ja będę tańczyć!

Ostatnio zastanawiam się co nowego dla Was napisać. Wiersz? Opowiadanie kolejne? A może chcecie kontynuacje któregoś? Dajcie znać w komentarzach. Ja nie mam pojęcia. 

Kończę sobie powoli moją szkołę policealną. Nie było tak źle. No może przez pierwszy rok. Drugi rok był mega słaby. Pandemia, potem zaczepki ze strony "koleżanek" z klasy. Dużo starszych zresztą. Ale jak ktoś nie rozumie sytuacji drugiego człowieka i po prostu wyśmiewa wprost tą osobę to już nic się nie poradzi. Bywa. Życie. 

Zastanawiam się nad kolejnym kierunkiem. Ale na pewno nie w tej szkole, a już na bank nie w tej miejscowości. Znalazłam dosyć ciekawą ofertę w innym mieście i chyba to wykorzystam. Ponieważ myślę, że będzie mi tam o wiele lepiej. Nauczycieli niektórych już znam więc to kwestia tylko zapisania się. 

W sierpniu stuknie mi może 5 lat czegoś. Ale jeszcze nie wiem. To znaczy na pewno będzie to wielkie wydarzenie dla mnie, ale nie wiem czy będzie nadal aktualne.

W poniedziałek czeka mnie USG tarczycy i przytarczyc. We wtorek kolejny lekarz. A w środę długo wyczekiwany koncert dwóch raperów, tzn. będzie ich czterech łącznie, ale ze znajomymi czekamy głównie na jednego. Ja sama wyczekuje dwóch artystów: Kękiego oraz Słonia, mimo, że bardziej jednak czekamy na Słonia! 

Zaczęły się też Dni Kielc. Święto, które trwa prawie, albo ponad tydzień. Wiele atrakcji, darmowych spektakli, zwiedzania Muzeum Lalek, koncerty oraz wiele innych. Od piątku można mnie więc spotkać na mieście, blisko centrum lub w centrum. 

Nie wiem czy opłaca mi się iść spać, skoro muszę wstać 6:30-7:00. Ale może chociaż na chwilkę zamknę oczy. 

Życzę Wam zatem miłego dnia i smacznego śniadanka, jeśli czytacie to rano.

Niech moc będzie zawsze z Wami!

~ Amaya

poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Ekhem

 WITAJCIE! 

Kochani ale się stęskniłam za blogiem. Jejkuuu. Halo halo! Czy ktoś tu jeszcze jest? Oficjalnie jestem happy! If U know what I mean. No nie ważne. 

Dziergam sobie dziergam. I tak myślę. Kurcze dawno tu mnie nie było. Może by wrócić? No pewnie! Jesteście ciekawi co u mnie? Oj zmieniło się dużo. 

Mieszkam sobie już na stałe w Kielcach. Kielcowo to moja wieś haha od roku już. Kupiłyśmy z mamą mieszkanko. W końcu mam swój pokój i swoje miejsce na ziemi. Tęsknię za tym co było. Ale to przeszłość, którą oddzielam grubą linią... długopisem! Nie ma to tamto. Świat jest piękny. Tylko trzeba się cieszyć z małych a nawet bardzo malutkich chwil. Także nie poddawajcie się jeśli coś za pierwszym razem nie wychodzi. To nic! Jeszcze zaświeci nam słońce na niebie. Wyjdzie tęcza z letniego deszczyku. Będzie wspaniałe. Ja w to wierzę. 

A na razie uciekam dalej dziergać tunel, komin, szalik. Whatever. 

Niech moc (zawsze) będzie z wami! 

Buziaki! 

Amaya

poniedziałek, 25 listopada 2019

Coraz bliżej święta

WITAJCIE
Za oknami już ciemno. Zbliża się grudzień. U mnie coraz lepiej. W styczniu odstawiam już raczej na stałe leki psychotropowe. Będzie coraz lepiej! Póki co nadal nie mogę jakoś sobie znaleźć pracy. Ale to nie znaczy, że nie robię nic. Mam zamiar znowu rysować, malować. Cokolwiek. Już tak dawno nie sięgałam po ołówek, że ręka troche wyszła już z wprawy.
Już niedługo postaram się zacząć tutaj pisać opowiadania może jakieś. Znalazłam ostatnio moje stare opowiadanie Hitorikiri. Mam przypływy weny i chyba to wykorzystam.
A tymczasem idę spać. Miłej nocy wszystkim.
Sayooooo

wtorek, 12 listopada 2019

Kiedy (niby) się układa.

WITAJCIE
Obiecałam, że posty będą co tydzień, ale jakoś nie mam czasu przez przeprowadzkę.
Niby w końcu mamy własne mieszkanie z mamą i siostrami, ale nie czuje się jak u siebie. Nadal mam wrażenie, że będę musiała się wyprowadzić. Przez sporadyczne kłótnie z mamą jestem też w gorszej formie. Próbuje cieszyć się z małych chwil, ale ciężko czasem.
Z Krystianem układa mi się dobrze. Są kłótnie, ale staram się nie brać tego aż tak do siebie. Więcej jest chwil gdy jestem przy nim szczęśliwa. Dlaczego w takim razie z nim nie zamieszkam? To trochę skomplikowane. A raczej bardzo. Jesteśmy już ze sobą ponad 3 lata i nie zamierzam tego zmieniać. Jest dobrze na razie tak jak jest.
Tęsknie za pisaniem do Was przynajmniej raz na tydzień. Aktualnie szukam nowej pracy, uczę się, spotykam się z chłopakiem przynajmniej co weekend i brakuje mi czasu by usiąść przy laptopie i napisać dłuższą notkę.
Tak czy inaczej życzę Wam miłego dnia!
Sayooo.

poniedziałek, 7 października 2019

Wracam po raz setny?

WITAJCIE

Jest godzina 18:00 gdy zaczynam tego posta pisać.
Mam natłok myśli. Nie wiem o czym pisać, byście nie uciekli stąd po przeczytaniu pierwszego zdania. Chciałabym coś zmienić na tym blogu, by było weselej. Może znowu zacznę pisać opowiadania... o tematyce miłosnej... albo coś. Zastanowię się.

Tak czy inaczej posty będą pojawiać się w miarę regularnie. Wieczorami.

Dajcie znać co myślicie nad taką formą postów!

Miłego wieczoru.
~ Amaya